Zobacz poprzedni temat - Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
cygan
Dołączył: 18.09.2007 Posty: 363 Ostrzeżenia: 0/5
|
Wysłany: 21.10.2007 14:08 Temat postu: Historyczne ciekawostki z naszego miasta |
|
|
Chciałbym zaproponować tym uczestnikom forum których autentycznie interesuje historia Ryk, nowy temat:Historyczne ciekawostki z naszego miasta.
Po zniknięciu Małego Mazowsza w naszym mieście pisze się jedynie o aktualnych sprawach i ofertach handlowych..
Uczestnikami naszego forum są w większości ludzie młodzi wśród których na pewno nie brakuje entuzjastów historii.Z drugiej strony, większość starszych mieszkańców Ryk nie umie pracować z komputerem.Może zapytamy się naszych rodziców aby opowiedzieli coś z przeszłości a my podzielimy się tym na forum..
Na początek pragnąłbym zwrócić uwagę forumowiczów na książkę Jerzego
Jurkiewicza”Junacza” pod tytułem "Z Tarnopola do oddziału Orlika".Między obszernymi informacjami o oddziale Orlika autor krótko opisuje na stronie 75„kocioł” jaki zasadziło UB na żołnierzy Orlika.”"Było to w jakimś sklepie" -pisze;.Ale wiadomo,że mowa tutaj o „szynku”(tak się to wtedy nazywało) Pana Gregorczyka.Mówiło się potocznie „U Grzegorza”.W czasie strzelaniny w restauracji została ranna w nogi właścicielka Pani Gregorczykowa i już do końca swojego życia nie chodziła.Napewno starsi pamiętają ją siedzącą w restauracji przy oknie,za firanką.Za pomocą stojącego lusterka obserwowała nadchodzących z drugiej strony przechodniów.I tak przesiedziała dziesiątki lat.Możemy powiedzieć :tragedia i cicha ofiara terroru- ale czy znana w Rykach?
Mam nadzieję,że ten nowy temat forum chociaż częściowo zrealizuje marzenie naszego Pan Moniszko,który już od dawno marnie próbuje zainteresować tą tematyką mieszkańców miasta i urzędasów.
A także,że do tego tematu nie przenikną ordynarne słowa i wulgarne podteksty |
|
Powrót do góry |
|
 |
gregoss

Dołączył: 23.12.2006 Posty: 231 Skąd: Dąbia Stara Ostrzeżenia: 0/5
|
Wysłany: 21.10.2007 16:08 Temat postu: |
|
|
bardzo mi się temat podoba, i chętnie poczytam dalsze odpowiedzi,
Naprawde warto popytać dziadków, babcie o jakieś historie związane z Rykami i okolicami, mnie niedawno dziadek opowiadał jak to w czasie II wojny, w miejscu gdzie keidyś była masarnia (na wylocie z Ryk do Wa-wy po prawo) stacjonowali (jeśli można to tak nazwać) Węgrzy, z węgrami i z tym miejscem wiąże się jeszcze pewna Historia, ale wolałbym dopytać o więcej szczegółów i wtedy coś napisać. A może ktoś wie coś o tym więcej?  _________________ www.gregos.blog.pl
www.think.wu.pl |
|
Powrót do góry |
|
 |
halina
Dołączył: 28.07.2007 Posty: 231 Ostrzeżenia: 0/5
|
Wysłany: 21.10.2007 17:58 Temat postu: |
|
|
Węgrzy, owszem byli w Rykach,ale na prawo jak wyjeżdża się z Ryk w kierunku Lublina,na przeciw Domu Ludowego,gdzie była masarnia.Trochę o tym wiem od rodziców. |
|
Powrót do góry |
|
 |
gregoss

Dołączył: 23.12.2006 Posty: 231 Skąd: Dąbia Stara Ostrzeżenia: 0/5
|
|
Powrót do góry |
|
 |
halina
Dołączył: 28.07.2007 Posty: 231 Ostrzeżenia: 0/5
|
Wysłany: 24.10.2007 15:52 Temat postu: |
|
|
Chyba pomyliła Ci się masarnia z rzeżnią.Ta ostatnia była po prawej stronie ,jak jedzie się z Ryk do Warszawy.Podobno pojedynczy żołnierze mieszkali na kwaterach prywatnych. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Nick_NN

Dołączył: 30.05.2006 Posty: 250 Skąd: Ryki Ostrzeżenia: 0/5
|
Wysłany: 26.10.2007 7:45 Temat postu: Re: Historyczne ciekawostki z naszego miasta |
|
|
cygan napisał: | "Było to w jakimś sklepie" -pisze;.Ale wiadomo,że mowa tutaj o „szynku”(tak się to wtedy nazywało) Pana Gregorczyka.Mówiło się potocznie „U Grzegorza”.W czasie strzelaniny w restauracji została ranna w nogi właścicielka Pani Gregorczykowa i już do końca swojego życia nie chodziła.Napewno starsi pamiętają ją siedzącą w restauracji przy oknie,za firanką.Za pomocą stojącego lusterka obserwowała nadchodzących z drugiej strony przechodniów.I tak przesiedziała dziesiątki lat.Możemy powiedzieć :tragedia i cicha ofiara terroru- ale czy znana w Rykach? |
O ile sie nie mylę to obecnie w tym lokalu mieści się popularnie zwana "Ceplia" przy ul Poniatowskiego. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Nick_NN

Dołączył: 30.05.2006 Posty: 250 Skąd: Ryki Ostrzeżenia: 0/5
|
Wysłany: 26.10.2007 14:27 Temat postu: |
|
|
BZIK napisał: | W 2024 roku będzie tu wielki lej po bombie:) Taka historia. |
Nie wiem dlaczego ale mam wrażenie że Ty "Bziku" kochany taki lej juz masz ...
W miejscu gzie inni zwykle posiadają szare komórki |
|
Powrót do góry |
|
 |
Marek Łukasiak
Dołączył: 15.09.2006 Posty: 117 Ostrzeżenia: 0/5
|
Wysłany: 26.10.2007 14:43 Temat postu: |
|
|
Witam;
Zapraszam wszystkich pasjonatów lokalnej historii do pisania... W Miesięczniku Ryckim zawsze znajdzie się miejsce na historyczne artykuły.
pzdr |
|
Powrót do góry |
|
 |
cygan
Dołączył: 18.09.2007 Posty: 363 Ostrzeżenia: 0/5
|
Wysłany: 26.10.2007 22:16 Temat postu: |
|
|
Tak.Szynk Gregorczyków był po lewej stronie bramy.Natomiast po prawej stronie sprzedawał warzywa i owoce pan Borys Smólski.W tym czasie były w Rykach chyba jeszcze dwa takie szynki:pana Skrzypca na Przechodniej i pana Sadury na Łukowskiej.
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
 |
Nick_NN

Dołączył: 30.05.2006 Posty: 250 Skąd: Ryki Ostrzeżenia: 0/5
|
Wysłany: 03.11.2007 18:56 Temat postu: |
|
|
Mniej więcej na przeciw obecnego totolotka przy Poniatowskiego mniej więcej tam gdzie jest teraz pijalnia piwa był kiedyś fryzjer (Lubkiewicz). Który jak jak kupił sobie nowy motocykl w Warszawie. To jak opowiadał przyjechał nim z Warszawy cały czas jadąc na pierwszym - co najwyżej drugim biegu - by sie motor nie sforsował.
A Pani Gregorczykowa była postrzelona w kręgosłup a nie w nogi. |
|
Powrót do góry |
|
 |
cygan
Dołączył: 18.09.2007 Posty: 363 Ostrzeżenia: 0/5
|
Wysłany: 03.11.2007 23:02 Temat postu: |
|
|
U pana Lubkiewicza albo „Lubka” jak go nazywano, klienci czekając na swoją kolejkę grali w szachy albo warcaby.Pan Lubkiewicz zabawiał wszystkich opowiadaniem historyjek ze swojego życia.Najzabawniejszą jaką zasłyszałem,czekając także na swoją kolejkę, była historia z wojny.Jej finał był następujący:pan Lubkiewicz już stał pod murem przed egzekucją i ss-man mierzył do niego z pistoletu.Nagle szczur wskoczył ss-manowi do nogawicy a potem do rozporka i ten w panice rzucił pistolet i uciekł.Pan Lubkiewicz był uratowany.....
Mistrz miał również swoich starszych wybranych klientów,którym czasami dawał buziaka na łysinę.Później pracował z nim również jego syn Jurek. |
|
Powrót do góry |
|
 |
BZIK
Dołączył: 04.09.2007 Posty: 233 Ostrzeżenia: 2/5
|
Wysłany: 13.11.2007 12:08 Temat postu: |
|
|
Węgrzy byli, Ruscy byli Zydzi byli, i co?? Zmądrzeli i spiepszyli. A my Polaki zostaliśmy na starych śmieciach i z wielkimi długami, bo nam nic nie zostawili. I po co o tym pisac. Historia Ryk jest przykra. |
|
Powrót do góry |
|
 |
halina
Dołączył: 28.07.2007 Posty: 231 Ostrzeżenia: 0/5
|
Wysłany: 13.11.2007 16:53 Temat postu: |
|
|
Bzik, czy Ciebie nic nie interesuje historia miasta ,w którym przyszło Ci żyć?A może Ty nie jesteś z Ryk i dlatego tak lekceważąco wyrażasz się o tym ,co rodowitych mieszkańców interesuje? |
|
Powrót do góry |
|
 |
BZIK
Dołączył: 04.09.2007 Posty: 233 Ostrzeżenia: 2/5
|
Wysłany: 14.11.2007 15:08 Temat postu: |
|
|
Pani Halinko z całym szacunkiem i uwielbieniem dla Pani z mojej strony, jestm z Ryk, a historai Ryk mnie nie interesuje, bo jak Pani zapewne wie wszystko to przyroda:) |
|
Powrót do góry |
|
 |
cygan
Dołączył: 18.09.2007 Posty: 363 Ostrzeżenia: 0/5
|
Wysłany: 26.11.2007 22:12 Temat postu: |
|
|
Ponieważ była mowa na forum o Węgrach w Rykach, dorzuciłbym jeszcze informację,że na nowym ryckim cmentarzu jest grób żołnierza węgierskiego.Kiedyś mówiło się,że jest to grób żołnierza rumuńskiego.Jako harcerze trzymaliśmy przy nim wartę na Wszystkich Swiętych.
Również w latach 60-tych Ryki miały swojego Węgra.Nazywał się Ferenc Herceg i przeprowadził się do Ryk z Warszawy.Podobno był żołnierzem Wehrmachtu i po wojnie bał się wrócić na Węgry.Z osobistych z nim rozmów wiem,że był wielkim antykomunistą i o Kadarze nie chciał słyszeć.Pochodził z Budapesztu.W Rykach mieszkał m.in u państwa Gałązków ,u p. Ostałowskiego a potem na Karasiówce w drewnianym domu gen.bryg.Bolesława Freja.Trudnił się chemicznym czyszczeniem ubrań,co wtedy w Rykach było prawie nowością. Pracował również przez kilka lat w ryckim szpitalu .Pomimo długiego pobytu w Polsce mówił łamaną polszczyzną.Na przykład „ciele” było u niego zawsze „córką krowy”.Zmarł w Warszawie i jest pochowany na Bródnie.Na pogrzebie była jego siostra z Budapesztu.Herceg był człowiekiem tajemniczym i zamkniętym w sobie.Może ktoś uzupełni moje informacje. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|